Droga krzyżowa zakłada trud i cierpienie, zatem mało kto decyduje się wejść na nią z własnej woli.
My wchodząc w małżeństwa zaświadczaliśmy z pełnym przekonaniem, że jesteśmy gotowi przyjąć i wychować po katolicku dzieci, którymi nas Pan obdarzy. Nikt z nas nie decydował się z rozmysłem na życie bez dzieci, a jednak…
Okazało się, że Bóg ma dla nas inny plan, a niepłodność to nasza małżeńska droga krzyżowa.
Nabrała sensu dopiero gdy zaprosiliśmy do niej Boga.
Nie znaczy to, że już nie odczuwamy ciężaru krzyża – wręcz przeciwnie. Wiemy jednak, że nie dźwigamy go sami, że Bóg jest blisko, a Duch Święty naprawdę obdarza wieloma łaskami.
Pod tym linkiem znajdziecie przygotowane przez nas na ten Wielki Post rozważania Drogi Krzyżowej.